Strony

6 września 2016

Letni czas, piękny czas.



Witaj!
Wakacje minęły ale wspomnienia zostały. Tego lata zdecydowaliśmy być tam, gdzie jeszcze nas nie było, gdzie jest bezpiecznie, mówi się w znanym języku i pogoda jest nieprzewidywalna, co to może być? Oczywiście nasza Polska kochana!



 Ja byłam za Majorką całym sercem bo kocham to miejsce od pierwszego wejrzenia ale mąż był uparty i skoncentrowany na jazdę w Polskę no i wygrał! I powiem Ci, że wcale nie żałuję bo było bardzo treściwie i uroczo odkrywać nowe miejsca!
Hel, to był nasz główny cel ! Oboje nigdy jeszcze tam nie byliśmy! Wiodła do niego pokrętna droga bo okazało się , że pół Polski chce tam być w tym samym czasie! Korek dwudziestokilometrowy do Władysławowa a to dopiero wjazd na Hel! O nie! Prawie mi się odechciało tam jechać!
Dodam, że nigdzie nie mieliśmy rezerwacji, miało być tak spontanicznie, gdzie nam się spodoba tam zostaniemy i to w środku sezonu! Szaleństwo, głupota? Nic podobnego! Zawsze znajdziesz jak szukasz! Tym sposobem pierwszą noc spędziliśmy w Pucku!

 Też nie znaliśmy wcześniej tego urokliwego miasta a szkoda jak się okazało. Nazajutrz pożegnaliśmy miłą naszą gospodynię Panią Anię i pojechaliśmy szukać szczęścia dalej. I tak odwiedziliśmy Jastrzębią Górę, Dębki, Karwię i wszędzie tam witały nas dzikie tłumy! Nie tak wyobrażałam sobie wypoczynek nad morzem więc wróciliśmy do kameralnego Pucka i jego zatoki i tam zostaliśmy na całe cztery dni. No jak tu nie polubić takich miejsc prawda?
Rynek z fontanną dającą wytchnienie w upalne dni, sklepiki z regionalnymi pamiątkami, kawiarenki, imponujący kościół farny z góry spoglądający za zatokę i wszędzie pamiątki z historii bardzo dawnej i tej wojennej też. Zauroczył nas ten Puck w ogóle nie uwzględniony w naszych planach!










         tu jadaliśmy śniadanka, często w towarzystwie :)



 





Sklep mięsny, wypatrzyłam go wieczorem, cudo jakieś! Następnego dnia dowiedziałam się, że ze stuletnią tradycją, haki oryginalne, holenderskie kafle na ścianach, unikat jakiś!




A, zapomniałabym dodać, że nasz wyjazd był trochę z zaskoczenia więc i na pakowanie miałam jeden wieczór ,skutek? Torba z butami została w domu! Mieliśmy tylko to, co na nogach haha!  Zatem na zakupy! Ja kupiłam sobie istne cudo nie sandały! W sklepie sportowym takie sznurki, niby nic a dotąd nie miałam nic równie wygodnego na wędrówki! Polecam gorąco jeśli znajdziesz podobne!


I tak uzbrojeni wybraliśmy się na Hel pociągiem! Jest sposób na korki :)! Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to szczególne miejsce, nie zawiodłam się broń Boże ale było inaczej niż myślałam. Na plaży na samym cyplu mało ludzi, szok jakiś! 




  Intensywną burzę przeczekaliśmy w uroczej knajpusi na obiedzie, kawce i piwku po czym znów można było pójść na plażę. 


 
Punktem programu była latarnia morska ze swoimi stusiedmioma stopniami! Uff, ale dałam radę i idzie się tam dla takich widoków. 




Hel to też małe muzeum wojskowe, wzruszyłam się historią kapitana Zbigniewa Przybyszewskiego ale to materiał na osobny post.
Bardzo miły dzień na Helu dobiegł końca, po powrocie do naszego pokoju, popatrzyłam na mapę i policzyłam, że jak dobrze się sprężymy, to możemy zahaczyć o Lawendowe Pole, damy radę! I daliśmy ale o tej wizycie później napiszę.
Zachęcona Helem zapragnęłam podobnych wrażeń więc pojechaliśmy sobie Mierzeją Wiślaną do Krynicy Morskiej! Nigdzie dotąd nie pożarły mnie tak komary jak właśnie przy kolacji w tym kurorcie! Ale za to tam zrobiłam zdjęcie wakacji, taki zachód udało mi się uchwycić! 



Nie zostaliśmy na noc bo nigdzie nas nie chcieli na jeden nocleg, i dobrze! Dzięki temu zobaczyłam z bardzo bliska ujście Wisły, spektakularne miejsce prawda? Choć nie do końca spełnione bo samo centrum zjawiska jest otoczone lasami i nie sposób się zbliżyć, poleżeliśmy sobie na rozległej jak Sahara plaży w Mikoszewie i ruszyliśmy do Kawkowa podziwiać Lawendowe Pole. Stamtąd już w drodze do domu był kolejny punkt na wakacyjnej liście , Malbork, uff, pracowicie prawda? Zamek robi wrażenie! 








znów wdrapywałam się na wieżę!  
 
Wakacje w tym roku zaliczam do niezwykle udanych!

19 komentarzy:

  1. Tylko pozazdrościć :) Widać, że wspaniale spędziłaś czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dokładnie,każdy dzień wypełniony wrażeniami, dziękuję Ci za wizytę i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Piękne miejsca, a najważniejsze że wakacje były udane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było super, moc wrażeń nie do zapomnienia, dziękuję Ci,że wpadłaś!

      Usuń
  3. Spędziłaś cudowne wakacje :) W Malborku nie byłam bardzo dawno, muszę kiedyś się wybrać. Rzeczywiście sklep niezwykły.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne wakacje. My podobną trasę zrobiliśmy dwa lata temu i też Hel rozczarował mnie korkami, ale my na transport pociągiem nie wpadliśmy więc przeklinałam korki na czym świat stoi i to bardzo popsuło całą radość z wycieczki! Nie wiem jak ludzie tam mieszkający mogą normalnie funkcjonować?
    Pozdrawiam:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też się nad tym zastanawiałam, jedyne wyjście to tylko jakiś turystyczny biznes żeby choć jakąś korzyść mieć z tych niedogodności. Ściskam!

      Usuń
  5. Ciekawie spędziłaś wakacje. Zdjęcia śliczne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałą wakacyjną wyprawę zaliczyłaś. Ten Puck na Twoich zdjęciach mnie zachwycił. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bo wart jest odwiedzin :)pozdrowionka!

      Usuń
  7. Wspaniała wyprawa :)
    Ja również zwiedzałam w tym roku MALBORK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, te same ścieżki nas prowadziły, miłe wrażenie, pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  8. Wspaniała wyprawa i tyle miejsc zwiedzonych. My w tym roku byliśmy w Krynicy i fakt komary cieły niemiłosiernie, a na plażę jeździliśmy do miejscowości Piaski, tam też pustki były i nie trzeba było bardzo rano ruszać by znaleźć miejsce blisko wody. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana widać po zdjeciach, że był to dla Ciebie piękny wakacyjny czas... wspaniałe przeżycia i nie raz będziesz je wspominać podczas długich jesienno-zimowych wieczorów...
    ściskam kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkie te miejsca znane i lubiane przeze mnie. Kilka razy byłam i oprócz tłumów w sezonie, reszta na plus :) Jeśli nie byłaś, to warto z pewnością. Nowe miejsca zawsze ciekawe :) Dobrze, ze mąż Cię przekonał :) Czekam z ciekawością na lawendowe pola, bo moje wakacje w tym roku też pod znakiem lawendy :) Pozdrawiam, buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe miejsca, cudownie udokumentowane :) a już sklep mięsny mnie powalił. Mogłoby być więcej takich sklepików z duszą:)
    Mam na podobnej zasadzie sandały tylko zamiast sznurków paski, bo sznurki mi się wrzynały i krępowały stopy i muszę też powiedzieć, że są niesamowicie wygodne:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniałe miejsca, cudownie udokumentowane :) a już sklep mięsny mnie powalił. Mogłoby być więcej takich sklepików z duszą:)
    Mam na podobnej zasadzie sandały tylko zamiast sznurków paski, bo sznurki mi się wrzynały i krępowały stopy i muszę też powiedzieć, że są niesamowicie wygodne:)

    OdpowiedzUsuń

Poświęcisz mi chwilkę i napiszesz coś od siebie? Blog bez komentarzy jest jak ciasto bez rodzynek :),też można zjeść ale czegoś brakuje! Dziękuję za Twój czas!