Witaj!
Wakacje minęły ale wspomnienia zostały. Tego lata
zdecydowaliśmy być tam, gdzie jeszcze nas nie było, gdzie jest bezpiecznie,
mówi się w znanym języku i pogoda jest nieprzewidywalna, co to może być?
Oczywiście nasza Polska kochana!
Ja byłam za Majorką całym sercem bo kocham to
miejsce od pierwszego wejrzenia ale mąż był uparty i skoncentrowany na jazdę w
Polskę no i wygrał! I powiem Ci, że wcale nie żałuję bo było bardzo treściwie i
uroczo odkrywać nowe miejsca!
Hel, to był nasz główny cel ! Oboje nigdy jeszcze tam nie
byliśmy! Wiodła do niego pokrętna droga bo okazało się , że pół Polski chce tam
być w tym samym czasie! Korek dwudziestokilometrowy do Władysławowa a to
dopiero wjazd na Hel! O nie! Prawie mi się odechciało tam jechać!
Dodam, że nigdzie nie mieliśmy rezerwacji, miało być tak
spontanicznie, gdzie nam się spodoba tam zostaniemy i to w środku sezonu!
Szaleństwo, głupota? Nic podobnego! Zawsze znajdziesz jak szukasz! Tym sposobem
pierwszą noc spędziliśmy w Pucku!
Też nie znaliśmy wcześniej tego urokliwego miasta
a szkoda jak się okazało. Nazajutrz pożegnaliśmy miłą naszą gospodynię Panią
Anię i pojechaliśmy szukać szczęścia dalej. I tak odwiedziliśmy Jastrzębią
Górę, Dębki, Karwię i wszędzie tam witały nas dzikie tłumy! Nie tak wyobrażałam
sobie wypoczynek nad morzem więc wróciliśmy do kameralnego Pucka i jego zatoki
i tam zostaliśmy na całe cztery dni. No jak tu nie polubić takich miejsc
prawda?
Rynek z fontanną dającą wytchnienie w upalne dni, sklepiki
z regionalnymi pamiątkami, kawiarenki, imponujący kościół farny z góry
spoglądający za zatokę i wszędzie pamiątki z historii bardzo dawnej i tej
wojennej też. Zauroczył nas ten Puck w ogóle nie uwzględniony w naszych
planach!
tu jadaliśmy śniadanka, często w towarzystwie :)
Sklep mięsny, wypatrzyłam go wieczorem, cudo jakieś!
Następnego dnia dowiedziałam się, że ze stuletnią tradycją, haki oryginalne, holenderskie
kafle na ścianach, unikat jakiś!
A, zapomniałabym dodać, że nasz wyjazd był trochę z
zaskoczenia więc i na pakowanie miałam jeden wieczór ,skutek? Torba z butami
została w domu! Mieliśmy tylko to, co na nogach haha! Zatem na zakupy! Ja kupiłam sobie istne cudo
nie sandały! W sklepie sportowym takie sznurki, niby nic a dotąd nie miałam nic
równie wygodnego na wędrówki! Polecam gorąco jeśli znajdziesz podobne!
I tak uzbrojeni wybraliśmy się na Hel pociągiem! Jest sposób
na korki :)! Zupełnie inaczej
wyobrażałam sobie to szczególne miejsce, nie zawiodłam się broń Boże ale było
inaczej niż myślałam. Na plaży na samym cyplu mało ludzi, szok jakiś!
Intensywną
burzę przeczekaliśmy w uroczej knajpusi na obiedzie, kawce i piwku po czym znów
można było pójść na plażę.
Punktem programu była latarnia morska ze swoimi
stusiedmioma stopniami! Uff, ale dałam radę i idzie się tam dla takich widoków.
Hel to też małe muzeum wojskowe, wzruszyłam się historią
kapitana Zbigniewa Przybyszewskiego ale to materiał na osobny post.
Bardzo miły dzień na Helu dobiegł końca, po powrocie do
naszego pokoju, popatrzyłam na mapę i policzyłam, że jak dobrze się sprężymy,
to możemy zahaczyć o Lawendowe Pole, damy radę! I daliśmy ale o tej wizycie później
napiszę.
Zachęcona Helem zapragnęłam podobnych wrażeń więc
pojechaliśmy sobie Mierzeją Wiślaną do Krynicy Morskiej! Nigdzie dotąd nie
pożarły mnie tak komary jak właśnie przy kolacji w tym kurorcie! Ale za to tam
zrobiłam zdjęcie wakacji, taki zachód udało mi się uchwycić!
Nie zostaliśmy na noc bo nigdzie nas nie chcieli na jeden
nocleg, i dobrze! Dzięki temu zobaczyłam z bardzo bliska ujście Wisły,
spektakularne miejsce prawda? Choć nie do końca spełnione bo samo centrum
zjawiska jest otoczone lasami i nie sposób się zbliżyć, poleżeliśmy sobie na rozległej
jak Sahara plaży w Mikoszewie i ruszyliśmy do Kawkowa podziwiać Lawendowe Pole.
Stamtąd już w drodze do domu był kolejny punkt na wakacyjnej liście , Malbork,
uff, pracowicie prawda? Zamek robi wrażenie!
znów wdrapywałam się na wieżę!
Wakacje w tym roku zaliczam do niezwykle udanych!
Tylko pozazdrościć :) Widać, że wspaniale spędziłaś czas :)
OdpowiedzUsuńTak dokładnie,każdy dzień wypełniony wrażeniami, dziękuję Ci za wizytę i pozdrawiam!
UsuńPiękne miejsca, a najważniejsze że wakacje były udane :)
OdpowiedzUsuńByło super, moc wrażeń nie do zapomnienia, dziękuję Ci,że wpadłaś!
UsuńSpędziłaś cudowne wakacje :) W Malborku nie byłam bardzo dawno, muszę kiedyś się wybrać. Rzeczywiście sklep niezwykły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za odwiedzinki! Pozdrawiam Cię!
UsuńPiękne wakacje. My podobną trasę zrobiliśmy dwa lata temu i też Hel rozczarował mnie korkami, ale my na transport pociągiem nie wpadliśmy więc przeklinałam korki na czym świat stoi i to bardzo popsuło całą radość z wycieczki! Nie wiem jak ludzie tam mieszkający mogą normalnie funkcjonować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)))
No też się nad tym zastanawiałam, jedyne wyjście to tylko jakiś turystyczny biznes żeby choć jakąś korzyść mieć z tych niedogodności. Ściskam!
UsuńCiekawie spędziłaś wakacje. Zdjęcia śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję i pozdrawiam Cię!
UsuńWspaniałą wakacyjną wyprawę zaliczyłaś. Ten Puck na Twoich zdjęciach mnie zachwycił. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCieszę się bo wart jest odwiedzin :)pozdrowionka!
UsuńWspaniała wyprawa :)
OdpowiedzUsuńJa również zwiedzałam w tym roku MALBORK :)
O proszę, te same ścieżki nas prowadziły, miłe wrażenie, pozdrawiam cieplutko!
UsuńWspaniała wyprawa i tyle miejsc zwiedzonych. My w tym roku byliśmy w Krynicy i fakt komary cieły niemiłosiernie, a na plażę jeździliśmy do miejscowości Piaski, tam też pustki były i nie trzeba było bardzo rano ruszać by znaleźć miejsce blisko wody. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKochana widać po zdjeciach, że był to dla Ciebie piękny wakacyjny czas... wspaniałe przeżycia i nie raz będziesz je wspominać podczas długich jesienno-zimowych wieczorów...
OdpowiedzUsuńściskam kochana:)
Wszystkie te miejsca znane i lubiane przeze mnie. Kilka razy byłam i oprócz tłumów w sezonie, reszta na plus :) Jeśli nie byłaś, to warto z pewnością. Nowe miejsca zawsze ciekawe :) Dobrze, ze mąż Cię przekonał :) Czekam z ciekawością na lawendowe pola, bo moje wakacje w tym roku też pod znakiem lawendy :) Pozdrawiam, buziaki :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsca, cudownie udokumentowane :) a już sklep mięsny mnie powalił. Mogłoby być więcej takich sklepików z duszą:)
OdpowiedzUsuńMam na podobnej zasadzie sandały tylko zamiast sznurków paski, bo sznurki mi się wrzynały i krępowały stopy i muszę też powiedzieć, że są niesamowicie wygodne:)
Wspaniałe miejsca, cudownie udokumentowane :) a już sklep mięsny mnie powalił. Mogłoby być więcej takich sklepików z duszą:)
OdpowiedzUsuńMam na podobnej zasadzie sandały tylko zamiast sznurków paski, bo sznurki mi się wrzynały i krępowały stopy i muszę też powiedzieć, że są niesamowicie wygodne:)