Witaj!
Wybór, codziennie stajemy przed różnymi, już rano się
zaczyna ta gra, czy ubrać spodnie czy spódnicę, na śniadanie owoc czy kanapka,
kawa czy herbata i tak dalej :).
Weekend, czas wolny, myślimy, jak go umilić czy częściej - wyśpię się wreszcie, w sobotę nadgonię
domowe porządki, zrobię wielkie pranie, dywan już brudny itp.! Znasz to?!
A
życie sobie biegnie swoim rytmem i nie czeka ze swoją ofertą, możesz wszystko
jeśli chcesz, ale właśnie, czy zastanawiamy się czego chcemy, czy robimy jednak co
musimy, według własnej oceny.
Takie
refleksje przyszły mi do głowy w kontekście minionego weekendu, który
spontanicznie został zaplanowany, dokładnie tak.
Otóż spotkaliśmy się
przypadkiem ze znajomymi, którzy z entuzjazmem opowiedzieli nam o ciekawych
miejscach położonych tak blisko, że wystarczy decyzja i już tam będziemy! Nie
wahałam się ani chwili by zdecydować, że tak właśnie chcę spędzić weekend
zamiast odkurzać, myć podłogi i oglądać telewizję na wygodnej kanapie.
Było
aktywnie, ciekawie, smacznie i miło i to mi zostanie w pamięci a brudne okna
poczekają! :)
A gdzie pojechaliśmy?
Otóż na początek do Czech a ściślej do
Czeskiej Szwajcarii by zobaczyć jedyną taką atrakcję w Europie! I co Ty na to?
Też byłam zaskoczona! Mówię tu o Pravcickiej Branie, czyli największym moście
skalnym w Europie! Prowadzą do niego dwie drogi, jedna bardziej płaska, którą
wybraliśmy, to około sześć kilometrów traktu spacerowego, gdzie tłok był jak na
Marszałkowskiej! Spotkaliśmy nawet sporą grupę Japończyków i to mnie dopiero
zawstydziło, że oni wiedzieli o tym miejscu wcześniej ode mnie, która mam to
tak blisko!
A to schronisko o nazwie „Sokole gniazdo” wciśnięte w skałę, miało
dla mnie też nieodparty urok!
Spaliśmy w takiej oto gospodzie z przepysznym jedzonkiem.
Na drugi dzień pieszo zaszłam do Kijowa!
Spacerkiem też jakieś sześć kilometrów, po drodze zachwycałam się tymi
uroczymi domkami!
Po smacznym obiedzie w naszej gospodzie, pojechaliśmy do
niemieckiego Oybin by wspiąć się na wzgórze, na którym są ruiny zamku i
klasztoru, pochodzące z trzynastego wieku.
Bardzo ciekawe miejsce, główna sala z olbrzymimi oknami robi do dziś
wrażenie! Można również wspiąć się na basztę by podziwiać widoki na okolicę,
też tam byłam!
Trzy godziny tam spędziliśmy a jeszcze nie wszystko
obejrzeliśmy! Warto się tam wybrać! I to wszystko zobaczyliśmy w sobotę i
niedzielę, wydaliśmy około pięćset zł
łącznie z paliwem i piwnym wieczorem w sobotę! :) .
Bardzo mi się podobało i mam apetyt na jeszcze, byleby pogoda dopisała takim
wędrówkom.
Kończąc podziękuję Ci, że czytałaś właśnie mój 99 post a
więc w następnym, jubileuszowym,
zamieszczę moje candy! I ta setka zbiegnie się z drugimi blogowymi urodzinami!
Ale się ułożyło! Pozdrawiam cieplutko i już zapraszam znowu!
Zazdroszczę takiej wycieczki! Bardzo lubię zwiedzać takie miejsca. Zdjęcia wspaniałe!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Ci za miłe słowa! Ściskam!
UsuńPiękne, ciekawe miejsce odwiedziłaś. Ciekawy jest cmentarz pod skałą. Ruiny zamku-piękne.
OdpowiedzUsuńPopieram zwiedzanie, odpoczywanie w weekend!
pozdrawiam
Tak, miejsce pełne uroku, super, że się zachowało choć w takiej formie, pozdrowionka!
UsuńWspaniała wycieczka i tyle cudownych zakątków utrwaliłaś na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńTak, naprawdę tylko dwa dni a tyle wrażeń! Bardzo mi się spodobało takie zwiedzanie, pozdrowionka!
UsuńPiękne miejsca. Fajnie, że uległaś nagłemu impulsowi, pozbyłaś się ograniczeń oraz nakazów i spędziłaś miło weekend, tylko dla siebie i swojej duszy :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak i zaręczam, że warto! Pozdrowionka!
UsuńOj oj to całkiem niedaleko Ja o moście nie wiedziałam
OdpowiedzUsuńMogę skopiować plan wycieczki? :-)
Pozdrawiam
Jak dobrze kochana, że nie jestem sama z tą niewiedzą :), oczywiście polecam wszystkie miejsca, teraz będzie tam jeszcze więcej kolorów! Ściskam!
UsuńFantastyczna wyprawa ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie spontaniczne wypady :)
OdpowiedzUsuń