Witaj!
Och, kurz opadł po moich remontowych dokonaniach i
przyznam, że się trochę zmęczyłam. Pracownia wygląda o niebo lepiej, jest taka
moja teraz ale do pełnego zadowolenia jeszcze trochę brakuje.
Po pierwsze to
okazało się, że mam gołe ściany! Otóż przedtem wisiało mnóstwo zdjęć z jakiś
firmowych spotkań, wyjazdów itp. więc kiedy to powędrowało do „archiwum x”czyli
kartonu z napisem „było minęło”została pustka, którą z chęcią zapełnię ale nie
tak od razu się okazuje.
Mało tego, im więcej przybywa , tym jakoś gorzej się
komponuje jedno z drugim więc jest ciekawie i kreatywnie. Piszę o tym dlatego,
że nawet próbowałam zrobić jakieś zdjęcia ale nie spodobało mi się to, co na
nich zobaczyłam więc uczę się cierpliwości i powoli dopracowuję malownicze
szczegóły. No i odrzuciło mnie od malowania chwilowo, prawdę mówiąc to trwa już
ze dwa tygodnie! Jakiś detoks przechodzę czy jak?
Na usprawiedliwienie tego nie
zamierzonego przeze mnie stanu powiem, że daję upust wenie krawieckiej dla
odmiany! Widać, nie mogę tak bezczynnie spędzać wolnego czasu. Jako że w domu
też trochę pozmieniałam, to potrzebne są inne poszewki na poduszki „kanapowe”.
I tak powstają różne wariacje do koloru okien lub nowego fotela.
Powstają to
trafne określenie, ponieważ rasową krawcową przyprawiłabym o zawał gdyby
zobaczyła mój proces twórczy! Nigdy nie utnę materiału w dwóch równych
kawałkach! Zawsze muszę korygować jedno do drugiego, nic według jakiejś formy, po prostu widzę w głowie poduszkę i
tak wycinam materiał aby ją urealnić czy zmaterializować i tyle.
I podziwu
godne dotąd nie zepsułam ani skrawka tkaniny, nie wiem jak to się dzieje ale
nie będę z tym walczyć bo po co psuć coś, co jest skuteczne prawda? Nie zabieram
się za komplikacje typu spodnie czy sukienka a poduszka leży na mojej kanapie i
ja nie widzę żadnych błędów więc o co chodzi!? A frajdę z szycia mam za free i
to się liczy!
Dziękuję za odwiedziny! Bardzo się cieszę, gdy tu zaglądasz :)
Niesamowicie twórczo spędzasz czas sądząc po ilości wyprodukowanych ślicznych poduszek. Żadna krawcowa by się ich nie powstydziła, nieważne jak powstają, istotne, że efekty są powalające.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa Anitko!
UsuńBardzo ciekawe poduchy i fajne pomysły na odświeżenie wystroju w mieszkaniu :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCudne i niby takie same a cudnie różne. Słodziutkie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobały!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie tu u Ciebie, w takich warunkach to można pracować :)
OdpowiedzUsuńhmmm....Piękne, po prostu piękne.
OdpowiedzUsuńWszystko co wychodzi spod Twoich rąk jest boskie i nie wiem czy to sprawiedliwe, by jedna duszyczka miała tyle talentów :)