Witaj!
Niedawno koleżanka się pochwaliła, że idzie lepić
coś z gliny. Hm, mówię, mnie chyba nie będzie bawić babranie się w mokrym
piachu itp.! Tak sobie wyobrażałam takie zajęcia.
Za tydzień koleżanka
pochwaliła się tym, co zrobiła i opowiedziała, na czym ta zabawa polega. I tak
mnie zaciekawiła i zachęciła, że proszę bardzo, tyle już do tej pory
stworzyłam!
Tutaj widać surowy materiał, czyli wycięte od szablonu lub samodzielnie modelowane kształty z
gliny. Potem to musi porządnie wyschnąć, żeby mogło wylądować w specjalnym
piecu. Po wypaleniu jest lekko szorstkie i w kolorze piasku. I wtedy zaczyna się
zabawa w szkliwienie, czyli pokrywanie kolorem.
W sumie robi się to z
włączeniem wyobraźni ponieważ często szkliwo to jakby rozwodniony beton, który dopiero
w piecu zrobi się na przykład czerwony i gładki! Tak to mniej więcej wygląda.
Po szkliwieniu znów przedmioty wędrują do pieca by nabrać już właściwego
wyglądu, który często jest w większości niespodzianką.
Można oczywiście jeszcze
coś potem naprawić w sensie dołożyć jakiegoś koloru i znów wypalić, ot taka
zabawa :). Ostatnio robiłam
domek, ciekawa jestem jak wyjdzie, dużo z nim było pracy więc tym bardziej
chciałabym aby był ok kiedy wyjdzie z pieca. Zajęcia z założenia mają trwać
dwie i pół godziny a tymczasem i po trzech jeszcze coś poprawiamy nadużywając
gościnności przesympatycznej Agnieszki, która nas wszystkiego uczy.
I takie to
mam nowe doświadczenia, nie wiem jak to się rozwinie, czeka nas też koło
garncarskie, tam powstają inne rzeczy więc zabawa trwa!
Pozdrowionka! Bardzo mnie cieszą wszystkie słowa, które tu później znajduję :). Blog bez komentarzy to jak pisanie do szuflady, fajne ale po co? Tylko Ty możesz nadać sens mojemu pisaniu, dziękuję Ci!
wow, jestem pod wrażeniem twoich dokonań
OdpowiedzUsuńCzytając twój post stanęła mi przed oczami jedna z ostatnio przeczytanych książek "Z jednej gliny"
O, sądząc po tytule to coś w temacie moich ostatnich zajęć? Jeśli fajne to zajrzę, dzięki! Pozdrawiam!
UsuńCałe życie się czegoś uczymy , odnajdujemy nowe pasje :) Twoje prace są super , na pewno sprawia ci to dużo przyjemności :) Szczególnie te ptaszki są mega urocze :) Ściski kochana i do miłego :) Czekamy na domek :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że zajrzałaś do mnie! Tak, przyjemnością też są miłe koleżanki na zajęciach więc same fajne rzeczy z tego płyną.
UsuńNawet nie wiesz, jak bardzo Ci zazdroszczę! Zawsze chciałam spróbować czegoś takiego.....jakoś nie miałam okazji...:(
OdpowiedzUsuńCudnie to wszystko zrobiłaś! Te słodkie ptaszki rewelacyjne! A róża.....słów brak. :)
Czuję, że zostaniesz w tym mistrzynią. :) A poza tym z pewnością świetna zabawa. :) Pozdrawiam cieplutko. :)
Dzięki kochana! Tak, to fajna zabawa póki co i fajne spotkania z pozytywnie nakręconymi babeczkami!
UsuńA ja myślałam, że glina to tylko garnki i dzbanki a tu takie sliczne ptaszki,serduszka no i super filiżanka:)
OdpowiedzUsuńTaką przyjemnością jest rozwój i poszukiwanie nowych dróg. Twoje wytwory już za pierwszym razem się udały, gratuluję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochana gratuluję kreatywności...same cudeńka poczyniłaś...:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci zazdroszczę tych warsztatów, same cudeńka stworzyłaś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsuper sprawa, zazdroszczę trochę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;)
Piękne cacuszka, takie gliniane pierniczki :-) Ciekawa jestem, dokąd zaprowadzi Cię ta nowa przygoda :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOooooo jakie ciekawe zajęcia. Super, że masz możliwość spróbowania czegoś nowego i widzę, że świetnie Ci to idzie.
OdpowiedzUsuńPtaszki są extra!
Pozdrawiam ciepło i czekam na domek :)
Piękne prace, tez maiłam kiedyś okazję robić prace w glinie efekty bardzo ciekawe i cuda można zrobić:) Szkoda że to nie blisko mnie bo cetnie bym dołączyła do waszej ekipy gliniarskiej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
super! na mnie glina czeka ale jakoś nie mogę się przekonać..ale spróbuję!
OdpowiedzUsuńZdolna babeczka!!!
OdpowiedzUsuń