Witaj!
Dziś krótko o tym, jak nie wydać za wiele a cieszyć się
nowym dodatkiem.
Otóż, kiedy pomalowałam meble w sypialni, dokupiłam pasujące
lampki na nocne stoliki , oczywiście ich klosze były gładkie w kolorze ecru. W tym
czasie kręciły mnie głównie różyczki wszędzie i na wszystkim. Tak więc klosze od
razu poszły pod pędzel i ukwieciłam je motywem najpiękniejszym dla mnie i
cieszyły mnie do tej pory.
Przy obecnej zmianie
dekoracji, len okazał się kolorem i motywem przewodnim w moich planach, tak
więc co było robić! Klosze różyczkowe musiały przejść do historii i w ich
miejsce uszyłam lniane abażurki.
Nie było to proste ponieważ oryginalne klosze
były z czegoś sztywnego więc niepotrzebny był jakikolwiek stelaż, tymczasem len
musiał się czegoś trzymać więc napociłam się trochę, żeby wszystko wyglądało
razem jak sobie wyobrażałam. No i są, moje własnoręcznie wykonane i jedyne
takie! I cieszą mnie bardzo!
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam znowu!
Dorciu kochana a ja mam taką samą lampkę i klosz mi się przybrudził...dałaś mi pomysł... tylko ja szyć nie umiem...Świetny abażur...:)
OdpowiedzUsuńDzięki, a jak się przybrudził, to zawsze możesz coś przykleić prawda? Hahaha. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPieknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚliczne te abażury. Szczerze zazdroszczę, bo ja do szycia kompletnie nie mam talentu, choć maszyna w garażu stoi. Masz gust i zainteresowania zbliżone do moich, więc zagoszczę tu na stałe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwww.worldbyholly.blogspot.com
Ślicznie dziękuję! Jak to miło spotkać pokrewną duszę! :). A maszynę szkoda chować w garażu! Ja też nie mam pojęcia o szyciu ale próbuję i sprawia mi to radość! Pozdrawiam!
Usuń