Witaj!
Stęskniłam się wreszcie za pisaniem! Naprawdę! A gdzie
byłam jak mnie nie było? Otóż zaczęłam ćwiczyć! Od stycznia, na siłowni,
codziennie! Czas mi się przez to skrócił niemiłosiernie! Po powrocie do domu
trzeba coś przemyślanego zjeść, wykąpać się, wysuszyć włosy, roboty cała
czapka! I tak leci dzień za dniem. Ale przecież mam o czym pisać, mniej dziubię
niż przedtem ale już dzień się wydłuża więc będzie lepiej!
Ostatni mój post grudniowy z życzeniami i informacją że
lecę był bardzo dosłowny, ponieważ pierwszy raz w życiu gwiazdkę spędzaliśmy
poza domem, ba, poza krajem!
Wymyślił to i zaplanował i wybrał miejsce mój młodszy
synek. Zapytał mnie , czy dam sobie radę z nie lepieniem pierogów, nie
pieczeniem sernika itp. bo fajnie byłoby
gdzieś polecieć na święta. Bez namysłu się zgodziłam! I tak dzieci zaprosiły
nas do słonecznego Alicante w Hiszpanii! Wszystko załatwili sami, my tylko
dolecieliśmy sobie wygodnie z Poznania a oni z Anglii i spotkaliśmy się na
miejscu.
Było naprawdę niezwykle pięknie, inaczej i choć bez choinki
to bardzo miło. Mieszkaliśmy luksusowo w samym starym centrum miasta, nasza
kamienica pochodziła z siedemnastego
wieku. Dwie łazienki do dyspozycji, duży salon , sypialnia z łóżkiem pod
baldachimem, czego chcieć więcej!? Wszędzie mieliśmy blisko, piechotą na plażę,
do portu, po zakupy.
Codziennie piechotą zwiedzaliśmy okolicę i atrakcje w
pobliżu, kawka na słoneczku, gołe nogi w sandałkach gdzie u nas w tym czasie
było ponuro i deszczowo.
Do okazałej miejskiej katedry mieliśmy dosłownie
pięćdziesiąt metrów więc za pięć dwunasta poszliśmy na pasterkę. Ależ było
niesamowicie! Była orkiestra, chór i
powitanie w czterech językach! Choć nie znamy hiszpańskiego, to poprzez znane
rytuały wcale nie czuliśmy się obco i półtorej godziny zleciało jak mrugnięcie
oka.
Zwiedziliśmy też muzeum sztuki współczesnej zmamieni, że
zobaczymy tam dzieła Picassa i Dalego. Cóż, niezły marketing, obejrzeliśmy
każdą salę ale na próżno szukać tych artystów, może akurat byli w delegacji :) Nie można było robić zdjęć więc się tego
trzymałam i nie pokażę Ci dzieła, które
najbardziej zapamiętałam, szkoda, tych sześć równoległych czarnych kresek do
dziś mnie intryguje! Cóż, na pewno się nie znam :) Jednak
tego kadru nie mogłam przegapić, sama przyznaj.
W drodze powrotnej zobaczyłam, że ratusz otwarty! A że to
przepiękny budynek ,od razu skorzystałam, żeby zobaczyć co ma w środku. I co?!
Proszę, bez łaski , dla wszystkich , rzeźba Dalego do podziwiania! A na piętrze
takie bogato zdobione sale.
Obowiązkowo będąc w Alicante należy udać się na zamek
świętej Barbary! Pieszo, autem bądź windą! Wybraliśmy tą ostatnią opcję. Widoki
stamtąd przecudnej urody.
Ach, długo by jeszcze opowiadać ale i tak widzę, że
to post dla wytrwałych. W następnym pokażę skończoną moją krawcownię. Pa!
Dziękuję Wszystkim za życzenia świąteczne, za to, że o mnie pamiętasz, że jeszcze chce Ci się tu zajrzeć , że jesteś! <3
zanikowa gosia
OdpowiedzUsuńByliśmy w tym samym czasie i miejscu, ale nie razem. Ciepło wspominam nasze spotkanie - zapoznanie na Zamku św. Barbary. Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia z miejsc dla nas niedostępnych.
Dziękuję Ci Gosiu za wizytę u mnie, cieszę się, że Was poznałam, to było bardzo miłe i niezapomniane spotkanie. Pozdrowionka!
UsuńWspaniała wyprawa!!!!!! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że wpadłaś! Całuski!
UsuńPiękne święta miałaś Dorciu. Dekoracje nietypowe ale jak najbardziej rodzinne, może w tym roku i my się skusimy na odmianę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)))
Tak, święta, gdzie sami dorośli świętują mogą odbyć się wszędzie, byle razem i już jest wszystko co potrzebne do radości! Całuski kochana!
UsuńSwieta bez sniegu i choinki rowniez moga byc piekne i rodzinne, wspaniale fotki dziekuje ze podzielilas sie nimi, pozdrawiam serdecznie ze slonecznej Hiszpani.
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, nasze postrzeganie świąt ze snieżkiem w wigilię jest urocze i za tym tęsknimy, to prawda ale jest też świetnie zerwać ze schematami i od czasu do czasu zaszaleć i zasmakować czegoś nowego. Hiszpania urzeka mnie od dawna :),dziękuję Ci za wizytę!
UsuńWspaniałą niespodziankę przygotował wam syn na święta:) Cudowna wyprawa, przepiękne widoki :) Mnie też marzy się Hiszpania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :) Udanego weekendu :)
Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że moglibyśmy tam mieszkać, bardzo nam się podobało.
UsuńDorotko, ależ miałaś cudne święta.... aż Ci, kochana, zazdroszczę:) Bo ja bym mogła bez tego pieczenia, gotowania... tylko taty nie mogę zostawić samego... Ale widoki tak piękne, ze jeszcze ide zwiedzać :)Buziaki :)
OdpowiedzUsuń