Strony

26 stycznia 2014

Moje prace - Szafa francuska voila!





Witaj!

Dziś z przyjemnością zaprezentuję moje wypociny na maxa czyli meblowe dokonania. Nie jest to wcale proste, aby szafa, choć dwudrzwiowa zmieściła się na leżąco w średniej wielkości pracowni artystki amatorki decoupagu, hahaha . Było ciężko ją obejść z każdej strony, nie wspomnę już o dokładnym malowaniu.Ale dałam radę! Jest! Już gotowa stoi tam, gdzie ma stać i cieszy me oko ogromnie!



 Nie to żebym się przesadnie chwaliła, że tak mi pięknie wyszła ale kawał pracy za mną i to cieszy. A tak prawdę mówiąc sama przecież sobie to wymyśliłam więc niby o co chodzi? Nie dodałam chyba do tej pory, że jestem niecierpliwa, jak mi na czymś zależy to niedośpię, niedojem byle szybciej do końca pracy aby zobaczyć efekt.
Tak więc powstała szafa „francuska” mojego pomysłu i wykonania. Ozdoby wyszukane w sieci i nie tylko. Całość w realu prezentuje się bardzo zachęcająco, naprawdę.
Jeśli to ktoś przeczyta i obejrzy a jeszcze coś miłego napisze to będę bardzo zadowolona 


Tak  mniej więcej wyglądała kiedy ją kupiłam

  
Ciężko było...



To gipsowe odlewy malowane w kolorze szafy i postarzone patyną


A to rzeźby drewniane wyszukane na allegro


To gipsowy odlew, pomyślałam, że to dobre dla niego miejsce 


Uchwyty przyjechały aż z Krakowa :)  tam były w Zara Home
 są piękne, delikatnie błyszczące





Tak, mam jeszcze skończony stolik ale to już będzie w następnej bajce! Pa!

4 komentarze:

  1. Cudnie Ci wyszła ta szafa jakby miała sto lat. Przeurocza i kawał roboty zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wyszła Ci ta szafa....Jest fantastyczna...Gdzie kupujesz dekory ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobaja mi się Twoje przemiany. Meble, które sobie zrobiłaś i kącik na poddaszu mają swój retro klimacik - super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobają mi się przemiany, którym poddajesz swoje meble. Kącik stworzony przez Ciebie na poddaszu ma super retro klimacik :)

    OdpowiedzUsuń

Poświęcisz mi chwilkę i napiszesz coś od siebie? Blog bez komentarzy jest jak ciasto bez rodzynek :),też można zjeść ale czegoś brakuje! Dziękuję za Twój czas!